[English version after the jump or here]
Jakiś czas temu Pat wspomniała mi o anime "Shugo Chara". "Myślę, że ci się spodoba główna bohaterka" - mówiła. "A główna postać męska jest taka fajna.... Iiiiiikutoooo..." - miauczała. "I te stroje... nosiłabym to na co dzień..."
Jak się można domyślić, stroje przekonały mnie na tyle, że dałam się usadzić przed lapem i na próbę włączyłam pierwszy odcinek.
Zakochałam się.
To nie była kwestia strojów, ani tym bardziej głównej postaci męskiej (Ikuto nadal wkurza mnie niesamowicie; za dużo jest w animcach aroganckich buców, na których leci wszystko, co się rusza). To, co mnie przekonało i zachwyciło, to samo przesłanie. Na początku każdego odcinka jest tekst: "All kids hold an egg in their souls. The egg of our hearts, our would-be-selves, yet unseen...". Znaczy to mniej więcej tyle, że każdy może marzyć, i kiedy powstaje silne marzenie, przybiera ono formę fizyczną (jajka), z którego wykluwa się postać reprezentująca osobę, którą marzący chciałby się stać. Co lepsze: postać owa daje swojemu właścicielowi supermoce. Słowem: każdy może zostać superbohaterem, wystarczy tylko marzyć i wierzyć w siebie. Cudowne, prawda?
Jak coś lubię, to się w to wkręcam na maksa, więc zachęcona przesłaniem, przystąpiłam z Pat do maratonu Shugo Chara. I wtedy dopiero doceniłam stroje. Oczywiście formy, które przybierają postaci po przemianie w superbohaterów, są świetne, ale główna bohaterka - Hinamori Amu - nawet na co dzień nosi się ślicznie (kratka! agrafki! i te spinki w kształcie iksów!). A najlepsza jest jej torebka:
Śliczności!
Pat torebka podoba się jeszcze bardziej niż mi, więc MUSIAŁAM ją dla niej zrobić.
Początkowo chciałam rozkminić wszystko sama, od podstaw, ale w trakcie szukania obrazków, na podstawie których miałabym sobie wszystko rozrysować, natrafiłam na ten tutorial. A moja kochać tutoriale - ze względu na mój chaotyczny tryb pracy przydaje się każda rada, która pozwoli mi zmarnować nieco mniej materiałów.
Szczególnie spodobał mi się pomysł użycia kartonowego pudełka do nadania torbie kształtu. To takie oczywiste, czemu nie pomyślałam?
I zgadnijcie, co okazało się odpowiedniej wielkości?
Kasza gryczana teraz i na wieki.
W stosunku do tutorialu zrobiłam jedną istotną zmianę: uszyłam torbę, zamiast ją kleić, bo miała służyć do używania na co dzień, nie do cosplayu.
Materiały: pudełko po kaszy, tkanina w kratkę odzyskana z plisowanej spódnicy z lumpa, paseczki, które kiedyś były przy sandałach, podszewka ze starej spódnicy, pasek z lumpa do zapinania w talii.
A oto i gotowa torebka:
Trzeba jeszcze znaleźć łańcuszek i zawieszki, ale już teraz prezentuje się świetnie i dobrze służy. Idealnie mieszczą się w niej telefon i aparat.
Łiiiii!
Some time ago, Pat mentioned 'Shugo chara' to me. "I think you'll like the main character" - she said. "And the male lead is so cute... Iiiikutoooo..." - she meowed. "And those outfits... I would wear them everyday..."
As you can imagine, the outfits convinced me enough to let her seat me in front of the laptop and try watching the first episode.
I fell in love.
It wasn't about the outfits, and it sure as hell wasn't about the male lead (Ikuto still pisses me off royally; there are too many arrogant douchebags desired by everything that moves in anime). The thing that I was smitten with was the message. At the beginning of each episode, it says: "All kids hold an egg in their souls. The egg of our
hearts, our would-be-selves, yet unseen...". It means, more or less, that everyone can dream, and if the dream is strong enough, it manifests physically as an egg, from which a chara is born - a chara representing the person that the dreamer would like to become. Even better is the fact that the chara gives superpowers to its owner. In short: anyone can be a hero, you just have to dream and believe in yourself. Wonderful, isn't it?
Now, what you have to know about me is the fact that if I like something, I don't do it halfway. So of course me and Pat proceeded to have a Shugo Chara marathon. And only then - after the message - did I see the outfits. Of course, the superhero forms of the characters are great, but the main character - Hinamori Amu - is dressed beautifully just about everyday (plaid! safety pins! and those X-shaped hairties!). And her bag is simply the best:
Can it be cuter?
Pat likes this bag even more than I do, so of course I HAD TO make it for her.
At the beginning, I wanted to figure everything out by myself, but while searching for reference pics I stumbled upon this tutorial. And meesa love me some tutorials - I usually work pretty chaotically so every piece of advice that lets me waste less materials is welcome.
I loved the idea of using a cardboard box to shape the bag. It's such an obvious thing to do - why didn't I think about it?
And guess what turned out to be just the right size?
Buckwheat FOR LYFE.
I made one important deviation from the original tutorial: I sewed the bag instead of glueing it together because it was meant to be for evereday use, not just for cosplay.
What I used: an emopty buckwheat box, tartan reclaimed from an old skirt from a thrift shop, leather straps that once were a part of a pair of shoes, the lining from an old skirt, a thrift shop leather belt to buckle aroung the waist.
And here's the final result:
I still have to find the right chain and charms, but even now it looks great and is being used daily. You can fit a cellphone and a camera inside.
Wheee!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Powiedz mi, co o tym myślisz! || Tell me what you think about it!