czwartek, 20 czerwca 2013

Pacnij i Uciekaj: jestem na Epbocie! || Quick Hit: I'm on Epbot!

[English version after the jump or here]
 Epbot to blog, który wywarł na mnie niesamowity wpływ, sprawił, że mam ochotę się chwalić tymi moimi 'dziwactwami'. Więc kiedy po dłuuuugim namyśle i OGROMNEJ dawce inspiracji od Jen wybrałam się na Pyrkon, wysłałam jej maila, bo chciałam jakoś podziękować.
I... odpowiedziała. Odpowiedziała emailem, który mnie, kurczę, totalnie rozwalił - siedzę ci ja sobie w dalekiej Polsce, a ona, gdzieś tam, napisała te parę słów SPECJALNIE DLA MNIE.
Muszę się przyznać, choć z niemałym wstydem: wtedy zapragnęłam być jedną z tych, którym w jej oczach się udało. Chciałam wejść w poczet tych cudownych ludzi, których pokazywała czasem na blogu: uśmiechniętych do zdjęcia, trochę onieśmielonych, trochę nerwowych, i TAKICH CUDOWNYCH...
Mój kostium, oczywiście, nie był cudowny. Ale robiłam go z miłością, lała się krew, pot, a czasami i łzy. Sama nie chciałam się przed sobą przyznać, jak bardzo chciałam, żeby ktoś go docenił.
Słuchajta, ludziska! Niedawno Jen napisała specjalnego posta z serii 'Epbot Exemplars': Edycja 'Mój Pierwszy Konwent'.
I znalazłam się w nim. W mojej krzywej, zbitej po konwencie Deriglassoffa mordzie Vadera. W całej krasie moich brudnych macek i rozwiązanej sznurówki.
Ja... ja... dajcie mi chwilę, zemdleję i wracam.


Epbot is one of the blogs that influenced me the most, encouraging me to flaunt my 'freak' side. So when after much deliberation and IMMENSE inspiration from Jen I decided to go to Pyrkon, I sent her an email just to thank her.
And she responded. She reached out to me in an email that melted my heart - here I was, so far away from her, and yet she wrote this couple of words JUST FOR ME.
I'll admit with no small amount of shame: right at that moment, I wanted to be her success story. I wanted to be one of those gorgeous people that I saw featured on her blog, smiling in their con pics, a little anxious, a little overwhelmed, and SO GORGEOUS...
My costume wasn't gorgeous, of course. But it was a labor of love, the making of which was a bloody, sweaty, and sometimes teary affair. So I hoped against hope that it would be recognized.
Guys, recently Jen wrote a special post of the Epbot Exemplars series: the 'My First Con' Edition.
And she featured me, too. In my lopsided Vader mask, looking crushed since the Deriglassoff concert. In all the glory of my dirty tentacles and untied shoelaces.
I... I... excuse me while I faint.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powiedz mi, co o tym myślisz! || Tell me what you think about it!