Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sewing. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sewing. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Torebka Hinamori Amu || Hinamori Amu's bag

[English version after the jump or here]
Jakiś czas temu Pat wspomniała mi o anime "Shugo Chara". "Myślę, że ci się spodoba główna bohaterka" - mówiła. "A główna postać męska jest taka fajna.... Iiiiiikutoooo..." - miauczała. "I te stroje... nosiłabym to na co dzień..."
Jak się można domyślić, stroje przekonały mnie na tyle, że dałam się usadzić przed lapem i na próbę włączyłam pierwszy odcinek.
Zakochałam się.
To nie była kwestia strojów, ani tym bardziej głównej postaci męskiej (Ikuto nadal wkurza mnie niesamowicie; za dużo jest w animcach aroganckich buców, na których leci wszystko, co się rusza). To, co mnie przekonało i zachwyciło, to samo przesłanie. Na początku każdego odcinka jest tekst: "All kids hold an egg in their souls. The egg of our hearts, our would-be-selves, yet unseen...". Znaczy to mniej więcej tyle, że każdy może marzyć, i kiedy powstaje silne marzenie, przybiera ono formę fizyczną (jajka), z którego wykluwa się postać reprezentująca osobę, którą marzący chciałby się stać. Co lepsze: postać owa daje swojemu właścicielowi supermoce. Słowem: każdy może zostać superbohaterem, wystarczy tylko marzyć i wierzyć w siebie. Cudowne, prawda?
Jak coś lubię, to się w to wkręcam na maksa, więc zachęcona przesłaniem, przystąpiłam z Pat do maratonu Shugo Chara. I wtedy dopiero doceniłam stroje. Oczywiście formy, które przybierają postaci po przemianie w superbohaterów, są świetne, ale główna bohaterka - Hinamori Amu - nawet na co dzień nosi się ślicznie (kratka! agrafki! i te spinki w kształcie iksów!). A najlepsza jest jej torebka:
Śliczności!
Pat torebka podoba się jeszcze bardziej niż mi, więc MUSIAŁAM  ją dla niej zrobić.
Początkowo chciałam rozkminić wszystko sama, od podstaw, ale w trakcie szukania obrazków, na podstawie których miałabym sobie wszystko rozrysować, natrafiłam na ten tutorial. A moja kochać tutoriale - ze względu na mój chaotyczny tryb pracy przydaje się każda rada, która pozwoli mi zmarnować nieco mniej materiałów.
Szczególnie spodobał mi się pomysł użycia kartonowego pudełka do nadania torbie kształtu. To takie oczywiste, czemu nie pomyślałam?
I zgadnijcie, co okazało się odpowiedniej wielkości?
Kasza gryczana teraz i na wieki.
W stosunku do tutorialu zrobiłam jedną istotną zmianę: uszyłam torbę, zamiast ją kleić, bo miała służyć do używania na co dzień, nie do cosplayu.
Materiały: pudełko po kaszy, tkanina w kratkę odzyskana z plisowanej spódnicy z lumpa, paseczki, które kiedyś były przy sandałach, podszewka ze starej spódnicy, pasek z lumpa do zapinania w talii.
A oto i gotowa torebka:
Trzeba jeszcze znaleźć łańcuszek i zawieszki,  ale już teraz prezentuje się świetnie i dobrze służy. Idealnie mieszczą się w niej telefon i aparat.
Łiiiii!