niedziela, 19 stycznia 2014

Motylki dla ghUlka

[post ghUlka z tej samej okazji tutaj ]
[post opublikowany przez ghUlka, z powodu problemów Pat z komputerem] 

Jak już Ula wcześniej wspominała, robimy sobie prezenty bez okazji, tj. okazje tworzymy same. Zwykle są to tematyczne prezenty, np. na święta miało być coś ciepłego. Ostatnią okazją był dzień dziecka, który, jak już wiecie, zmienił się w pojedynek motyl vs kot :-)
Jestem średnio zdolną osobą1, więc zwykle muszę włożyć dużo pracy, pomysłu i serca, żeby owoce moich starań coś przypominały. Tematy losowała Kocicha, czyli mój domowy kot. Dla Uli wylosowała karteczkę "motyle" i tu się zaczął problem, bo zrobienie motyla było dla mnie czarną magią... nie miałam pomysłów, a raczej miałam tysiąc różnych, ale żaden nie wydawał się być tym dobrym.. Tak wiec postanowiłam poszukać inspiracji w internecie - kopalni wiedzy i pomysłów.. no i się zaczęło.. jak tylko zobaczyłam te różnie wykonane motylki, to zaczęłam się poważnie zastanawiać, czy uda mi się w krótkim czasie osiągnąć coś, co spodoba się Uli i zadowoli moje artystyczne ja.
W trakcie poszukiwań na stronie jednego z chomików znalazłam pomysł na motyla z butelki plastikowej, pomalowany na zdjęciu robił super wrażenie, a po przeczytaniu instrukcji i przyjrzeniu się zdjęciom stwierdziłam, że to akurat na moje siły.
Tak więc, żeby stworzyć motylki takie, jak w prezencie dla Uli, potrzebne będą :
-butelka plastikowa po wodzie gazowanej najlepiej takiej 1,5l
-szablony motyli, które dołączam poniżej
- czarny marker do rysowania, najlepiej wodoodporny
- farby, ja użyłam lakierów do paznokci, dały najlepszy efekt:-)
Pracę zaczynamy od przygotowania motylków, wycinamy szablony, musimy jednak pamiętać, żeby motylki nie były za duże, gdyż po wycięciu może się zdarzyć, ze nasz motyl się zwinie. Po przygotowaniu szablonów nanosimy je na butelkę z odciętym dnem - przyklejamy wewnątrz butelki nasze motyle
Kiedy motyl jest już na butelce, wycinamy go ostrymi nożyczkami...tylko trzeba uważać, żeby czasem nie zrobić sobie przy tym krzywdy...
Mamy już naszego motyla.. teraz według uznania malujemy go. Przyznaję, że zanim zdecydowałam się na lakiery po paznokci, trochę musiałam się namęczyć. Próbowałam malować markerami, ale motyle wyszły mdłe i brzydkie. Następnym wyborem były farby akrylowe , ale one tez nie zdały egzaminu. W akcie desperacji - do oddania prezentu zostało mi kilka godzin - zdecydowałam się na lakiery.

Tu widać już pomalowane motylki.. Same w sobie nie są ładne, ale wykorzystane jako element dekoracji zdają egzamin. Ja wykorzystałam je do ozdobienia albumu i notesiku ręcznie zrobionego i uszytego przeze mnie, ale można również stworzyć z nich obraz bądź wykorzystać je do dekoracji. W wolnej chwili spróbuję stworzyć nowe i pokazać je inaczej.
P.S.s. Ula miała pomysł, by wykorzystać te motylki jako część dekoracji do lampy..tego też spróbujemy.. :-) :-) i podzielimy się z Wami wynikami, o ile będą zadowalające...:-) 

1Bzdura, proszę wszelkie tego typu wzmianki w wykonaniu Pat traktować tak, jak się traktuje "kurwy" w wypowiedzi dresa, to znaczy jako pozbawione znaczenia przecinki. - przyp. ghUlek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powiedz mi, co o tym myślisz! || Tell me what you think about it!